piątek, 13 lutego 2015

Matka Boska Księżomierska

Miejscowy kościół (nowy)
Dziś kilka słów o miejscowości, którą trudno nawet znaleźć na mapie. Nie dlatego, że nic tam nie ma, ale chyba dlatego, że główną jej atrakcją jest...cisza.

Księżomierz. Wieś leżąca w województwie lubelskim w powiecie kraśnickim, w gminie Gościeradów. Jadąc z Kraśnika w stronę Annopola trzeba odbić w prawo.
Mieszkańców tu niewielu, więc każdy przyjezdny budzi sensację. Choć może nie do końca tak jest, bo przy kościele mieści się dom rekolekcyjny diecezji lubelskiej, który dość często gości grupy spragnionych pogłębienia wiary katolików.

Miejscowość sprawia wrażenie zawieszonej w czasie. Część domów to jeszcze drewniane, kryte gontem chałupy, często odrapane, z odpryskującą, przebijającą spod spodu „ukraińską” farbą (mam na myśli wściekły błękit, tu na wschodzie doskonale rozpoznawalny).
Nie są one opuszczone. W każdym firaneczka, kwiaty w oknach i dym z komina.

Tak się tu żyje. Ulica pusta, podwórka martwe. Równie cichy jest miejscowy cmentarz, na którym dominują specyficznej formy figury Matki Boskiej oraz grobowce w niezwykłym jak dla mnie, żółtym odcieniu.

Kilka słów o miejscowym kulcie maryjnym:

Pierwsze wzmianki o Księżomierzy sięgają 1553 roku. Historia kultu zaczyna się na przełomie XVI i XVII wieku, kiedy to Polskę nawiedzały liczne klęski żywiołowe. I wtedy właśnie przy drodze w pobliżu Księżomierzy, zjawiła się płacząca Matka Boża, siedząca na kamieniu.
(Dziś miejsce objawień jest wyeksponowane, dojazd oznaczony – przy głównej ulicy znajduje się plansza (rodzaj billboardu) wskazujący to miejsce).

W to miejsce zaczęli schodzić się tłumnie mieszkańcy wsi i okolic, składając w ofierze pieniądze, jaja, kurczęta, kury, sery, itp. Niektórzy z wiernych mówili o tym, że na miejscu zjawienia doznali uzdrowień.

Kapliczka w miejscu objawień
Na początku ówczesne władze kościelne odnosiły się do tego faktu krytycznie, a nawet nakazały zakopanie w ziemi kamienia, na którym ukazała się Matka Boska. Aby potwierdzić prawdziwość objawień, do Księżomierzy przybył z Krakowa ówczesny biskup krakowski, kardynał Bernard Maciejowski. Po powrocie do Krakowa zarządził procesję pokutną z cudownym obrazem Matki Bożej z kościoła Dominikanów.

Po ustaniu klęsk w Polsce, z wdzięczności i na pamiątkę objawienia się Matki Bożej, kardynał Maciejowski polecił zbudować w Księżomierzy murowaną kapliczkę pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Właśnie w niej umieszczono wyżej wspomniany obraz Matki Boskiej, który został przywieziony z Krakowa. Obraz ten od samego początku uważany był przez okolicznych mieszkańców za cudowny. Niestety wieś była biedna i mimo wysiłków mieszkańców kapliczka popadała w ruinę. Cudowny obraz postanowiono przenieść do wsi Dzierzkowice, gdzie był kościół i na stałe duszpasterz.

Z próbą przeniesienia obrazu wiąże się legenda. Według niej, obraz Matki Bożej umieszczono na
wozie ciągnionym przez parę wołów i wyruszono w kierunku Dzierzkowic. Już po przebyciu krótkiego odcinka drogi wóz się zatrzymał i woły nie mogły go dalej pociągnąć. Wiozący obraz zostawili go na wozie i udali się do wsi, aby sprowadzić pomoc. Kiedy wrócili, nie zastali na wozie obrazu. Przerażeni zaczęli go pilnie szukać i wreszcie znaleźli go na pobliskiej lipie. Od razu wydarzenie to uznano za cudowne i wskazujące na to, że Matka Boża pragnie pozostać w Księżomierzy.

Miniatura starego kościoła
Powrócono więc z obrazem do kapliczki i postanowiono wybudować dla niego nowy kościół.
Kościół jednak nie powstał szybko. Dopiero w w 1783 roku do Księżomierzy został przywieziony drewniany kościół z Chodla. Od tego momentu znów ożywił się kult cudownego obrazu Matki Boskiej.
Gdy po rozbiorach Polski ziemie te należały do carskiej Rosji, zaborcy utrudniali wszelakie pielgrzymki do świętych miejsc w całej Polsce. Dotyczyło to też i tego sanktuarium. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości znów możliwe było pielgrzymowanie do Księżomierzy i cudownego obrazu. W roku 1975, w czasie odpustu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, Dominikanie z Lublina przywieźli do sanktuarium relikwie drzewa krzyża Świętego.

Najnowsza historia sanktuarium niestety jest dość tragiczna . W roku 1984 włamano się do drewnianego kościoła i skradziono srebrną sukienkę i korony którymi przyozdobiony był cudowny obraz. Sprawców do dziś nie ujęto. W nocy z soboty na niedzielę 4/5 maja 1996 zauważono pożar w zabytkowym, drewnianym kościele. Mimo błyskawicznej akcji i dużej ilości przybyłych wozów strażackich świątynia całkowicie spłonęła . Nie udało się też uratować cudownego obrazu Matki Boskiej.

Księżomierz
Na miejscu dawnej świątyni powstał nowy kościół, a w nim umieszczona została też kopia cudownego obrazu. Obok kościoła można zobaczyć cmentarz, o którym pisałam wcześniej, którego początki datuje się na XIX wiek. Przy kościele stoją też kapliczki Matki Boskiej Częstochowskiej, św. Maksymiliana Kolbe, św. Michała Archanioła. Zobaczyć też można piękną figurę Chrystusa z 1949 roku. Obok nowego kościoła, na maleńkim wzniesieniu, otoczona kwiatami stoi miniatura starego drewnianego kościoła.

Nie namawiam, by jechać tam specjalnie. Ale jeśli będziecie w okolicy – wstąpcie. To miejsce ma swój urok i niepowtarzalny klimat...

AM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz