Autor:Fotonews , źrodło: Wikimedia |
Nazwa zamku - Krzyżtopór, wzięła się od dwóch symboli wykutych po bokach bramy wejściowej. Ozdobę stanowiły dwie masywne płaskorzeźby: symbolizujący zagorzałego katolika krzyż oraz herb rodu Topór. Dawniej nad wjazdem wisiała również tablica z napisem: Krzyż obrona/krzyż podpora/dziatki naszego Topora. (Było to credo fundatora - gorliwego katolika - wyrażające jego osobisty stosunek do wyznawanych zasad wiary? Warto wspomnieć, że pan Krzysztof był zaciekłym wrogiem reformacji, mimo że jego dziadek Hieronim był kalwinem. Za sprawą Krzysztofa arianie zostali wygnani z ziemi świętokrzyskiej, m.in. z Rakowa, Skrzelowa i Iwanisk. W kieleckim pałacu biskupim znajduje się malowidło uwieczniające to wydarzenie.)
Dziś po owej tablicy nie ma już niestety śladu.
Zamek był niebanalnie zbudowany - w oparciu o kalendarz!
Posiadał 4 wieże, które odpowiadały porom roku, miał 12 dużych sal, a więc tyle, ile jest miesięcy, 52 pokoje, czyli liczbę tygodni w roku i 365 okien, które odpowiadały poszczególnym dniom. To zamiłowania Krzysztofa Ossolińskiego do symboliki i astrologii wpłynęły zapewne na układ przestrzenny budynku pałacowego, który symbolizować miał trwanie w czasie rodu Ossolińskich. Do tego nurtu nawiązuje także hieroglif przypominający stylizowaną literę W umieszczony z lewej strony portalu wjazdowego wieży bramnej, prawdopodobnie stanowiący detal ornamentyki aramejskiej, oznaczający wieczne trwanie.
Wzniesiony na planie regularnego pięcioboku zamek przedstawiał rzadki w Polsce typ palazzo in fortezza, tj. rezydencji łączącej wygodę mieszkańców z funkcją obronną. Jego forma przypuszczalnie została zainspirowana siedzibą kardynała Farnese, zbudowaną w miejscowości Caprarola we Włoszech i stanowił on największy tego typu obiekt przed powstaniem Wersalu. Bryła pałacu, gmachów gospodarczych oraz bastionowych fortyfikacji nowowłoskich zajmowała powierzchnię ok. 1,3 ha, o łącznej długości murów ponad 600 metrów, a jej kubatura wynosiła 70 tysięcy metrów3!
To wyjątkowa budowla. Co prawda wyjątkowości wyposażenia czy układu wielu komnat możemy się jedynie domyślać, ale i tak ruiny robią niezapomniane wrażenie. Warto się tu zatrzymać i poczuć magię tego miejsca. Naprawdę warto!
Jak tam dojechać?
Jadąc z Sandomierza drogą nr 79 do Krakowa, po przejechaniu 16 km, w Łoniowie, należy skręcić w prawo, w drogę nr 9 do Lipnika. Pokonawszy kolejne 13 km, w Klimontowie, trzeba skręcić w lewo, na drogę nr 758 w kierunku na Iwaniska. Po kolejnych 13 km dojedzie się do Ujazdu, w którym wystarczy podążać za kierunkowskazami do zamku.
Znajdziecie. Nawigację pewnie macie. Więc nie muszę Wam życzyć powodzenia ;)
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz