czwartek, 16 maja 2013

Kazimierz Dolny

(autor:  Dariusz Cierpiał, źródło: Wikimedia)
Kazimierz nad Wisłą...
Znany, znany. Przez wielu uwielbiany. Przez innych niedoceniany. Dla mnie....
Cóż. Chyba jednak nie rozumiem fenomenu Kazimierza Dolnego.... Jednak każdy ma własny gust, prawo do opinii, więc nikogo nie zrażam!
Powiem tak: Pewnie, że trzeba tam pojechać choćby raz, choćby tylko po to, żeby sobie wyrobić własne zdanie. Ja bym co roku nie jeździła. Ale są tacy, dla których Kazimierz to mekka, azyl, raj! Dlatego dziś właśnie o nim Wam opowiem...

Kazimierz Dolny zwany jest perłą i jest jednym z najcenniejszych i najbardziej urokliwych miejsc w Polsce. Poza turystyką, Kazimierz znany jest ze swoich związków ze sztuką, oraz z tego, że stał się oazą twórców. Wielu malarzy ma tu swoje galerie, pracownie, odbywają się tu też plenery. Wyjątkowość Kazimierza opiera się głównie na bogactwie kulturowym i na tradycji bohemy malarskiej, literackiej i twórczej w szerokim rozumieniu tego słowa!
Miasteczko posiada ogromną ilość obiektów i miejsc zabytkowych, udostępnianych zwiedzającym (m.in. obiekty sakralne, zabytkowe budynki Muzeum Nadwiślańskiego, synagoga, zespół zamkowy, budownictwo drewniane). Tutejsza architektura nacechowana jest romantyką i czarem. I tego Kazimierzowi odmówić nie można :)
Wielu turystów odwiedzających Kazimierz Dolny poprzestaje na zwiedzeniu rynku oraz kilku głównych, najbliższych zabytków, czyli kościoła farnego p.w. św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja, zamku, synagogi i kilku innych. Tymczasem równie atrakcyjne, choć rzadziej uczęszczane są okolice miasteczka ze swym bogactwem natury i krajobrazu.

(autor:Robert Jacek Tomczak, źródło: Wikipedia)
Oczywistym punktem programu jest wspinaczka na Górę Trzech Krzyży. To wręcz obowiązkowe! ;) Widok, który rozpościera się ze szczytu rekompensuje trud wędrówki. Naprawdę warto!
Inną atrakcją są wąwozy lessowe - niezwykłe i ogromnie malownicze, które gęstą siecią oplatają miasto. Wystarczy odejść od rynku zaledwie kilkadziesiąt metrów, by z miejskiego zgiełku trafić w spokój i ciszę. Wąwozami znajdującymi w okolicach Kazimierza Dolnego można obejść dokoła niemal całe miasto.
Korzeniowy Dół to przepiękny, bajkowy wąwóz, najczęściej odwiedzany. Wystające, poskręcane fantastycznie korzenie drzew rosnących na skarpach nadały mu imię i sławę. Wchodząc w Wąwóz Korzeniowy ma się wrażenie wejścia w świat powieści Tolkiena. 
Z miasteczka do wąwozu można dojść piechotą (ok. pół godziny spaceru) lub dojechać melexem (odjazd z Rynku / róg ul. Lubelskiej).
Jest również Wąwóz Plebanka. Jego wejście znajduje się ok. 200 - 300 metrów od kazimierskiego rynku, w sąsiedztwie klasztoru oo. franciszkanów. Ciekawostką tego miejsca jest krzyż w głębi wąwozu stojący przy rozwidleniu dróg oraz związana z nim historia. Jest to tzw. krzyż epidemiczny, niegdyś posiadający dwie poprzeczne belki. Ustawiono go podczas jednej z epidemii, jakie w dawnych wiekach nawiedzały Kazimierz.
Wąwóz Granicznik - znajduje się w okolicach kazimierskiego kamieniołomu; obok niego - “Piorunowa Skała”, miejsca o niezwykłej atmosferze, bardzo chętnie filmowane.
Okolice Kazimierza to szereg szlaków turystycznych i tras dydaktycznych. Dla ciekawych świata i przyrody - raj!

Oczywiście można pokusić się o rejs po Wiśle. Stateczków przy brzegu cała masa. Ale uważny turysta zauważy, że po drugiej stronie rzeki, na skarpie, malują się tajemnicze ruiny zamku. To Janowiec. I tam Was jeszcze mocniej zapraszam :)

(autor: Grzegorz Polak , źródło: Wikipedia)
Możemy zwiedzać ruiny zamku, dwór (przeniesiony z miejscowości Moniaki) i spichlerz. Całość otoczona jest masą zieleni i ciszą. Bo jednak niewielu tu zagląda. Większość woli tętniący życiem i kolorami Kazimierz. Ale miłośników natury i architektury serdecznie namawiam do odwiedzenia Janowca!

Bilety nie są drogie (12 zł, ulgowy 8 zł., są i oferty rodzinne), albo wybierzcie się w piątek - wstęp wolny :)
Z ciekawostek:

Z zamkiem związana jest legenda o Czarnej Damie ukazującej się w ruinach dawnych komnat podczas pełni księżyca. Jest to duch Heleny Lubomirskiej, która zakochała się w służącym swojego ojca zajmującym się łowieniem ryb. Rodzice, przeciwni ich związkowi usiłowali zabronić spotykania się zakochanej pary. Gdy jednak żadne groźby nie pomagały Helena została zamknięta w wieży zamkowej. Jako że wciąż nie wyrzekała się swojej miłości trwała w zamknięciu kilka miesięcy. W końcu popełniła samobójstwo skacząc z wieży na dziedziniec. W Janowcu zapanowała wielka rozpacz. Ciało Heleny Lubomirscy przewieźli w oszklonej trumnie do kościoła Kazimierzu. Gdy jednak kilkakrotnie ujrzeli w zamku ducha swojej ukochanej córki postanowili przenieść trumnę do kościoła w Janowcu. Nic to jednak nie dało, duch nadal krąży po zamku podczas pełni...

Inne opowieści dotyczą zamkowej studni, znajdującej się pod kaplicą. Ponoć jest ona głęboka na 100 m i ma połączenie z Wisłą. Dowodem na to jest fakt że wrzucona kiedyś do studni kaczka po pewnym czasie wypłynęła na Wiśle. W czasie II wojny światowej wojsko sowieckie wrzucało do studni esesmanów, broniących zamku.

Jeśli nie byłeś jeszcze w Kazimierzu nad Wisłą - serdecznie zapraszam. Na pewno urzeknie Cię atmosfera tego miejsca - uliczne stragany, galerie, artyści na rogach promujący swoje dzieła lub wykonujący swoją pracę wprost na kamiennym bruku rynku. Niezapomniany klimat :) A może skusi Cię festiwal filmowy lub innego rodzaju impreza cykliczna, których tak wiele w Kazimierzu?

Pojedź. Usiądź w jednej z fantastycznych herbaciarni tego miasta i pomyśl. Kto wie? Może stanie się ono miastem Twojego serca, miejscem do którego będziesz wracać przy każdej możliwej okazji? 
Po prostu spróbuj. Niczego nie tracisz :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz